Panie, Ty wiesz lepiej, aniżeli ja sam, że się starzeję i pewnego dnia będę starym przewodnikiem.
Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat przy każdej okazji.
Odbierz mi chęć prostowania cudzych ścieżek.
Uczyń mnie poważnym, ale nie ponurym, uczynnym, ale nie narzucającym się.
Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty Panie wiesz,
że chciałbym do końca zachować paru przyjaciół.
Wyzwól mój umysł od niekończącego się brnięcia w szczegóły i daj mi skrzydła, bym w lot przechodził do rzeczy.
Zamknij mi usta w przedmiocie moich cierpień i niedomagań. W miarę jak ich przybywa,
chęć ich wyliczania staje się z upływem lat coraz słodsza.
Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchania ich.
Nie umiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę Cię o większą pokorę i mniej zachwianej pewności,
gdy wspomnienia moje wydadzą się sprzeczne z cudzymi.
Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasem mogę się mylić.
Zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi trudno wytrzymać.
Nie chcę być świętym, ale zgryźliwy stary przewodnik to jedno ze szczytowych osiągnięć szatana.
Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet w ludziach.
Daj mi Panie łaskę mówienia im o tym.
A poniżej to już nie Tomasza (świętego), a ni tego z Tutora, haha.
Panie, Tyś uczynił z Mojżesza takiego przewodnika
co przez czterdzieści lat wodził lud po pustyni, a mimo to na śmierć ich
zanudzić nie zdołał, więc jeśli zechcesz i mi takiej łaski udzielić
możesz. Tyś Syna swojego posłał takim szlakiem, który przez dwa tysiące
lat dzień po dniu powtarzają tysiące pielgrzymów, więc i mnie takich dróg
nauczyć możesz.
Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz